- Dzwoniłem już na policję. Ktoś wybił szybę w salonie - powiedział gdy wpuściłyśmy go do pomieszczenia. Stwierdziliśmy, że Malik będzie czekać, a my pójdziemy spać.
~***~
-Dzień dobry księżniczko- usłyszałam. Uchyliłam delikatnie powieki. Stał nade mną uśmiechnięty mulat. Trzymał w ręku tacę ze śniadaniem.- Witaj mój książę - odłożył tacę na stolik nocny i nachylił się tak by złożyć całusa na moich ustach. Nasze wargi złączyły się.
- To już dzisiaj- usiadł na krańcu łóżka.
- Co?- zdziwiłam się.
- Jedziemy na ściągnięcie gipsu - uśmiechnął się.
- No tak zapomniałam - walnęłam się z otwartej ręki w czoło. Mulat zaśmiał się. Zjedliśmy śniadanie i Zayn zostawił mnie samą bym mogła się przygotować. Po zaledwie godzinie byłam gotowa. Powoli udałam się na dół. Po trzech tygodniach nabrałam już wyprawę w poruszaniu się po schodach.
- Zayn gdzie jesteś?- krzyknęłam zdezorientowana. W salonie go nie było, w kuchni też. Wyjrzałam przez okno i usłyszałam śmiechy. Ruszyłam do drzwi wyjściowych i otworzyłam je. Ujrzałam pięć uradowanych twarzy. Zostałam zamknięta w szczelnym uścisku. Tak bardzo mi ich brakowało.
- Nie pozwalajcie sobie ona jest moja- wtrącił oburzony Malik. Chłopaki odsunęli się na bezpieczną odległość.
- Dlaczego nie powiedzieliście, że przylatujecie?- spytałam.
- Bo to miała być niespodzianka - powiedział radośnie Niall. Weszliśmy do środka, do salonu.
- Mamy jutro koncert przyjdziecie? - spytał Harry spoglądając to na mnie to na czekoladowookiego.
- Mówiłam mu, że ma wrócić do was, ale nie chciał mnie słuchać - zaczęłam gestykulować rękami.
- Nie zostawiłbym Cię tu samej - dotknął czubek mojego nosa.
- Po pierwsze nie samą, a po drugie to dałabym sobie radę - założyłam ręce na piersi.
- W sumie to nie wiem czy coś by z niego było na scenie - wzruszył ramionami Liam.
- Cóż będziemy musieli was na chwilę zostawić. Jadę się tego pozbyć - zapukałam w gips.
- Pojedziemy z tobą - powiedzieli chórem.
- Jak tam chcecie - wstałam i udałam się po telefon, który znajdował się na komodzie. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, który czekał już na nas na podjeździe. Zaczęli nam opowiadać co wydarzyło się podczas naszej nieobecności w trasie oraz jak to ich Paul przesłuchiwał i prawił kazania. Nie mogliśmy powstrzymać się od śmiechu. Korki wcale nam tego nie ułatwiały. Po pewnym czasie dotarliśmy na miejsce i chłopcy pomogli mi wyjść z samochodu. Zayn stwierdził, że nie będziemy czekać i wcisnęliśmy się do kolejki. Zrobili mi jakieś badania i zdjęli gips. Wyszłam z sali. Na korytarzu siedzieli chłopacy.
- Jestem wolna - zaśmiałam się. W zamian zrobiliśmy grupowego misia dzisiaj już po raz drugi. Zebraliśmy się i wróciliśmy do domu.
- Co zrobić na obiad? - spytałam wchodząc do kuchni.
- Dopiero co wróciliśmy od lekarza, a ty już do kuchni? - zdziwił się Hazza.
- Ja nie mam nic przeciwko - powiedział uradowany Nialler. Wszyscy spojrzeli się na niego złowieszczym wzrokiem.
- Dobra nic już nie mówię - dodał podnosząc ręce w geście obronnym.
- Mogą być naleśniki z syropem klonowym i malinami? - spytałam lecz nie czekałam na odpowiedź i natychmiast ruszyłam do pomieszczenia obok. Chwyciłam potrzebne rzeczy i zaczęłam przygotowywać posiłek. Usłyszałam za sobą jak ktoś coś nucić.
I’m sorry if I say I need ya
But I don’t care, I’m not scared of love
'Cause when I'm not with you I'm weaker
Is that so wrong?
Is it so wrong?.
- Jesteś dla mnie całym światem - wyszeptał wprost do mojego ucha przez co wzdłuż mojego kręgosłupa przeszedł dreszcz. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Schodził coraz niżej. Zsunął ramiączko z mojego ramienia. Podobało mi się to, ale musiałam mu przerwać.But I don’t care, I’m not scared of love
'Cause when I'm not with you I'm weaker
Is that so wrong?
Is it so wrong?.
- Zayn nie teraz - odsunęłam go od siebie. On skrzywił się i przytulił.
- Miłością to w tym pomieszczeniu na kilometr śmierdzi - wtrącił Niall. Zaśmiałam się i dokończyłam wykonywaną wcześniej czynność. Nałożyłam naleśniki na talerz, posypałam owocami i zaniosłam do jadalni. Nalałam jeszcze soku do dzbanka po czym zajęłam miejsce obok reszty przy stole. Było pełno śmiechu jednak usłyszałam dzwonek mojego telefony.
- Cicho - próbowałam ich przekrzyczeć. Wstałam i udałam się w poszukiwaniu telefonu. Na pewno był w salonie, bo z tam tond dobiegał dźwięk. Przeszukałam całą kanapę, aż w końcu go znalazłam. Odebrałam go w ostatniej chwili.
- Chłopcy mają wyłączone telefony zawołasz Payne'a? - usłyszałam męski głos.
- Jasne już biegnę - powiedziałam z sarkazmem. Podeszłam do Liam'a i podałam mu urządzenie. Spojrzał na wyświetlacz i uśmiech z jego ust zniknął.
- Słucham Paul - powiedział zrezygnowany.
- Że teraz? - podrapał się po głowie. Rozłączył się i opadł na krzesło.
- Co jest? - spytał Zayn.
- Mamy próbę za godzinę - odchylił głowę do tyłu.
- Godzinę? - prychnął Horan.
- Zoe jedzie z nami - zadeklarował Malik.
- Nie wiem czy powinnam - spuściłam głowę.
- Olej go. On nic Ci nie zrobi jesteś z nami - mulat pocałował mnie w policzek przez co się zarumieniłam.
- Jak tak to lecę na górę się przyszykować - prawie, że w podskokach udałam się do pokoju. Wyjęłam z szafy odpowiedni zestaw i udałam się do łazienki.
- Idziemy? - przerwałam ciszę. Lou otworzył drzwi i wyszliśmy na zewnątrz. Wsiedliśmy do samochody i po 5 minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy na arenę gdzie był już Paul. Wręczył każdemu mikrofon. Czekoladowooki wciągnął mnie na scenę. Zaczęła się próba. Chłopcy skakali naokoło mnie i śpiewali. Zrobiłam to samo. Nieźle się przy tym ubawiliśmy. Hazza dał mi swój mikrofon, bo potrzebował do toalety. Myślałam, że jest wyłączony, więc zaczęłam śpiewać razem z resztą.
- To było genialne - powiedział Tommo gdy skończyła się piosenka.
- Ja chcę jeszcze raz - krzyknął blondyn podskakując jak małe dziecko. Wbiegł Harold i przeczesał włosy. Nialler wziął do ręki gitarę, a jakiś facet podał mu mikrofon. On założyła go, a wręczył mi swój i usiedliśmy na scenie po czym usłyszałam pierwsze nuty ' Little Things '. Malik szturchnął mnie bym zaśpiewała za niego, a on miał byś moim chórkiem. Byłam bardzo szczęśliwa. Obok mnie siedział mój chłopak, a resztę traktowałam jak braci. Próba dobiegła końca i wróciliśmy prosto do domu. Chłopcy chcieli zamówić pizze, ale się nie zgodziłam. Taką mam pracę. Przygotowałam kolacji, zjedliśmy i rozeszliśmy się do pokoi krzycząc sobie nawzajem ' dobranoc '. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w koszulkę Zayna i ułożyłam się na
łóżku tuż obok niego. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, zaciągnęłam jego zapachem i zasnęłam.
~***~
Obudziłam się i przeciągnęłam. Chciałam się przytulić do mulata jednak go nie było. Zdziwiona zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Wyjęłam mleko i płatki. Usiadłam i chciałam wziąć się za jedzenie gdy ktoś zabrał mi miskę sprzed nosa.- Ej! To było moje - oburzyłam się. Dźwignęłam głowę i ujrzałam Horana.
- Wszystkiego Najlepszego siostra! - krzyknął. No tak zapomniałam o własnych urodzinach.
- Nawzajem bracie - uśmiechnął się i zamknął mnie w szczelnym uścisku.
- A my? - wtrąciła reszta zespołu oprócz Malika.
- Chodźcie to - wyciągnęłam w ich stronę rękę.
- Wszystkiego Najlepszego - zaczęli śpiewać.
- Dziękuję, ale czy mogę zjeść i gdzie jest Zayn? - spytałam.
- Zjeść możesz, a Malik musiał jechać coś załatwić - zaśmiał się Lou. Zrobiłam dla wszystkich śniadanie i zasiedliśmy przy stole. Była dziesiąta, a koncert odbędzie się o szesnastej. Na miejscu mamy być na piętnastą. Zjadłam i poleciałam na górę. Musiałam się zrobić na bóstwo. Wybrałam odpowiednie ubrania i udałam się do łazienki. Włosy pofalowałam, usta pomalowałam bordową szminką, zrobiłam kreskę eyelinerem. Przebrałam się i założyłam okulary. Wybrałam jeszcze bransoletki i byłam gotowa.
Z butami w ręku zeszłam na dół. Chłopaki siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film.
- Mam ochotę na kawę. Jedziemy już? - spytałam.
- Daj nam jeszcze 20 minut. Wyglądasz lepiej od nas. Musimy się dopasować do Ciebie - zerwali się i pobiegli w stronę schodów. Założyłam buty i postanowiłam poczekać na nich przy drzwiach. Po jakiś piętnastu minutach opuściliśmy dom. Jechaliśmy w ciszy, nie licząc szeptów chłopaków.. Czułam, że coś przede mną ukrywali. Zatrzymaliśmy się przy Starbucksie. Liam wyskoczył z auta i po paru chwilach wrócił z naszymi kawami. Dojechaliśmy na miejsce dość szybko. Wyszliśmy z auta i rozległ się pisk fanek. Weszliśmy na arenę gdzie czekał na nas mulat.
- Wszystkiego Najlepszego Kochanie - powiedział przytulając mnie. Złożył pocałunek na moich ustach po czym wręczył mi pudełko.
- To jeden z moich prezentów - dodał. Otworzyłam je. Ujrzałam mikrofon oraz podsłuch z napisem ' Forever ZZ '. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego.
- Witaj w zespole - wyszeptał. Odwróciłam się i moim oczom ukazała się uradowana reszta zespołu. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zayn złapał mnie za rękę i poszliśmy na próbę generalną. To był ostatni koncert tej trasy, więc wszystko musiało być perfekcyjne. Nadszedł czas występu, a ja zaczęłam odczuwać tremę. Chłopcy wytłumaczyli co i jak. Kiedy mam śpiewać i takie tak. Nialler oddał mi część tego co on ma śpiewać. Nie chciałam, ale on nalegał.
- Wchodzicie na dwie minuty - usłyszałam. Chłopcy stanęli w kole i mówili to co zawsze przed występem. Ustawili się na swoich miejscach i wjechali na górę. Show się zaczęło i czekałam, aż nadejdzie chwila mojego wejścia. Zostałam zawołana. Usłyszałam pierwsze takty ' Moments '
Shut the door
Turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try
Turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try
Weszłam niepewnie na scenę i zaczęłam śpiewać. Zapadła cisza. Malik złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Zakończyłam swoją część i rozległ się pisk. Mimowolnie na moich ustach pojawił się uśmiech. Zayn śpiewając patrzył mi prosto w oczy. Myślałam, że się tam rozpłynę.
- Zróbcie hałas dla Zoe - krzyknął Hazza. Zaczęła się zabawa. Fanki zaśpiewały na ' Sto Lat '. Było to urocze. Nagle Niall złapał mnie za nadgarstek i odsunął na bok.
- Ci - powiedział do mikrofonu - Wy nic nie widzicie. Nie widzicie tego co dzieje się za mną - dodał. Zasłonił mi oczy i kazał czekać. Po kilku minutach dalej nie odkrywając moich oczu przeszliśmy kilka kroków.
- Jeszcze chwilę - wyszeptał. Odsłonił mi oczy i nogi się pode mną ugięły. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, czego się spodziewać.
Co zobaczyłam Zoe? Co będzie dalej? Jakieś pomysły?
Tego dowiecie się w przyszłym rozdziale.
Ps. Przepraszam za tak wielkie opóźnienie, ale w szkole miałam tydzień sprawdzianów.
Ps2. Dziękuję, jest już dobrze ;)
Ps3. Przepraszam za błędy.
Nie mam pojęcia co mogła zobaczyć Zoe. Świetny rozdział :) Życzę weny i czekam z niecierpliwością na nexta /Julia
OdpowiedzUsuń