piątek, 31 października 2014

Rozdział 17

Wystraszyliśmy się. Zayn kazał nam do iść na górę. Powiedział, że to sprawdzi. Tak też zrobiłyśmy. Trochę to trwało zanim znalazłyśmy się na górze no, ale cóż. Zamknęłyśmy się w pokoju i czekaliśmy aż mulat wróci. Bałam się o niego. Na szczęście po kilku minutach zapukał do drzwi.
- Dzwoniłem już na policję. Ktoś wybił szybę w salonie - powiedział gdy wpuściłyśmy go do pomieszczenia. Stwierdziliśmy, że Malik będzie czekać, a my pójdziemy spać.
~***~
-Dzień dobry księżniczko- usłyszałam. Uchyliłam delikatnie powieki. Stał nade mną uśmiechnięty mulat. Trzymał w ręku tacę ze śniadaniem.
- Witaj mój książę - odłożył tacę na stolik nocny i nachylił się tak by złożyć całusa na moich ustach. Nasze wargi złączyły się.
- To już dzisiaj- usiadł na krańcu łóżka.
- Co?- zdziwiłam się.
- Jedziemy na ściągnięcie gipsu - uśmiechnął się.
- No tak zapomniałam - walnęłam się z otwartej ręki w czoło. Mulat zaśmiał się. Zjedliśmy śniadanie i Zayn zostawił mnie samą bym mogła się przygotować. Po  zaledwie godzinie byłam gotowa. Powoli udałam się na dół. Po trzech tygodniach nabrałam już wyprawę w poruszaniu się po schodach.
- Zayn gdzie jesteś?- krzyknęłam zdezorientowana. W salonie go nie było, w kuchni też. Wyjrzałam przez okno i usłyszałam śmiechy. Ruszyłam do drzwi wyjściowych i otworzyłam je. Ujrzałam pięć uradowanych twarzy. Zostałam zamknięta w szczelnym uścisku. Tak bardzo mi ich brakowało.
- Nie pozwalajcie sobie ona jest moja- wtrącił oburzony Malik. Chłopaki odsunęli się na bezpieczną odległość.
- Dlaczego nie powiedzieliście, że przylatujecie?- spytałam.
- Bo to miała być niespodzianka - powiedział radośnie Niall. Weszliśmy do środka, do salonu.
- Mamy jutro koncert przyjdziecie? - spytał Harry spoglądając to na mnie to na czekoladowookiego.
- Mówiłam mu, że ma wrócić do was, ale nie chciał mnie słuchać - zaczęłam gestykulować rękami.
- Nie zostawiłbym Cię tu samej - dotknął czubek mojego nosa.
- Po pierwsze nie samą, a po drugie to dałabym sobie radę - założyłam ręce na piersi.
- W sumie to nie wiem czy coś by z niego było na scenie - wzruszył ramionami Liam.
- Cóż będziemy musieli was na chwilę zostawić. Jadę się tego pozbyć - zapukałam w gips.
- Pojedziemy z tobą - powiedzieli chórem.
- Jak tam chcecie - wstałam i udałam się po telefon, który znajdował się na komodzie. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu, który czekał już na nas na podjeździe. Zaczęli nam opowiadać co wydarzyło się podczas naszej nieobecności w trasie oraz jak to ich Paul przesłuchiwał i prawił kazania. Nie mogliśmy powstrzymać się od śmiechu. Korki wcale nam tego nie ułatwiały. Po pewnym czasie dotarliśmy na miejsce i chłopcy pomogli mi wyjść z samochodu. Zayn stwierdził, że nie  będziemy czekać i wcisnęliśmy się do kolejki. Zrobili mi jakieś badania i zdjęli gips. Wyszłam z sali. Na korytarzu siedzieli chłopacy.
- Jestem wolna - zaśmiałam się. W zamian zrobiliśmy grupowego misia dzisiaj już po raz drugi. Zebraliśmy się i wróciliśmy do domu.
- Co zrobić na obiad? - spytałam wchodząc do kuchni.
- Dopiero co wróciliśmy od lekarza, a ty już do kuchni? - zdziwił się Hazza.
- Ja nie mam nic przeciwko - powiedział uradowany Nialler. Wszyscy spojrzeli się na niego złowieszczym wzrokiem.
- Dobra nic już nie mówię - dodał podnosząc ręce w geście obronnym.
- Mogą być naleśniki z syropem klonowym i malinami? - spytałam lecz nie czekałam na odpowiedź i natychmiast ruszyłam do pomieszczenia obok. Chwyciłam potrzebne rzeczy i zaczęłam przygotowywać posiłek. Usłyszałam za sobą jak ktoś coś nucić.
I’m sorry if I say I need ya
But I don’t care, I’m not scared of love
'Cause when I'm not with you I'm weaker
Is that so wrong?
Is it so wrong?.
- Jesteś dla mnie całym światem - wyszeptał wprost do mojego ucha przez co wzdłuż mojego kręgosłupa przeszedł dreszcz.  Zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Schodził coraz niżej. Zsunął ramiączko z mojego ramienia. Podobało mi się to, ale musiałam mu przerwać.
- Zayn nie teraz - odsunęłam go od siebie. On skrzywił się i przytulił.
- Miłością to w tym pomieszczeniu na kilometr śmierdzi - wtrącił Niall. Zaśmiałam się i dokończyłam wykonywaną wcześniej czynność. Nałożyłam naleśniki na talerz, posypałam owocami i zaniosłam  do jadalni. Nalałam jeszcze soku do dzbanka po czym zajęłam miejsce obok reszty przy stole. Było pełno śmiechu jednak usłyszałam dzwonek mojego telefony.
- Cicho - próbowałam ich przekrzyczeć. Wstałam i udałam się w poszukiwaniu telefonu. Na pewno był w salonie, bo z tam tond dobiegał dźwięk. Przeszukałam całą kanapę, aż w końcu go znalazłam. Odebrałam go w ostatniej chwili.
- Chłopcy mają wyłączone telefony zawołasz Payne'a? - usłyszałam męski głos.
- Jasne już biegnę - powiedziałam z sarkazmem. Podeszłam do Liam'a i podałam mu urządzenie. Spojrzał na wyświetlacz i uśmiech z jego ust zniknął.
- Słucham Paul - powiedział zrezygnowany.
- Że teraz? - podrapał się po głowie. Rozłączył się i opadł na krzesło.
- Co jest? - spytał Zayn.
- Mamy próbę za godzinę - odchylił głowę do tyłu.
- Godzinę? - prychnął Horan.
- Zoe jedzie z nami - zadeklarował Malik.
- Nie wiem czy powinnam - spuściłam głowę.
 - Olej go. On nic Ci nie zrobi jesteś z nami - mulat pocałował mnie w policzek przez co się zarumieniłam.
- Jak tak to lecę na górę się przyszykować - prawie, że w podskokach udałam się do pokoju. Wyjęłam z szafy odpowiedni zestaw i udałam się do łazienki.
Włosy spięłam w luźny kok, zrobiłam delikatny makijaż, przebrałam się i byłam gotowa. Zeszłam na dół i wszyscy już tam czekali. Zerknęłam na zegarek. Nie było mnie zalezie pół godziny. Co Paul z nimi zrobił.
- Idziemy? - przerwałam ciszę. Lou otworzył drzwi i wyszliśmy na zewnątrz. Wsiedliśmy do samochody i po 5 minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy na arenę gdzie był już Paul. Wręczył każdemu mikrofon. Czekoladowooki wciągnął mnie na scenę. Zaczęła się próba. Chłopcy skakali naokoło mnie i śpiewali. Zrobiłam to samo. Nieźle się przy tym ubawiliśmy. Hazza dał mi swój mikrofon, bo potrzebował do toalety. Myślałam, że jest wyłączony, więc zaczęłam śpiewać razem z resztą.
- To było genialne - powiedział Tommo gdy skończyła się piosenka.
- Ja chcę jeszcze raz - krzyknął blondyn podskakując jak małe dziecko. Wbiegł Harold i przeczesał włosy. Nialler wziął do ręki gitarę, a jakiś facet podał mu mikrofon. On założyła go, a wręczył mi swój i usiedliśmy na scenie po czym usłyszałam pierwsze nuty ' Little Things '. Malik szturchnął mnie bym zaśpiewała za niego, a on miał byś moim chórkiem. Byłam bardzo szczęśliwa. Obok mnie siedział mój chłopak, a resztę traktowałam jak braci. Próba dobiegła końca i wróciliśmy prosto do domu. Chłopcy chcieli zamówić pizze, ale się nie zgodziłam. Taką mam pracę. Przygotowałam kolacji, zjedliśmy i rozeszliśmy się do pokoi krzycząc sobie nawzajem ' dobranoc '. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w koszulkę Zayna i ułożyłam się na
łóżku tuż obok niego. Wtuliłam się w jego klatkę piersiową, zaciągnęłam jego zapachem i zasnęłam.
~***~
Obudziłam się i przeciągnęłam. Chciałam się przytulić do mulata jednak go nie było. Zdziwiona zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Wyjęłam mleko i płatki. Usiadłam i chciałam wziąć się za jedzenie gdy ktoś zabrał mi miskę sprzed nosa.
- Ej! To było moje - oburzyłam się. Dźwignęłam głowę i ujrzałam Horana.
- Wszystkiego Najlepszego siostra! - krzyknął. No tak zapomniałam o własnych urodzinach.
- Nawzajem bracie - uśmiechnął się i zamknął mnie w szczelnym uścisku.
- A my? - wtrąciła reszta zespołu oprócz Malika.
- Chodźcie to - wyciągnęłam w ich stronę rękę.
- Wszystkiego Najlepszego - zaczęli śpiewać.
- Dziękuję, ale czy mogę zjeść i gdzie jest Zayn? - spytałam.
- Zjeść możesz, a Malik musiał jechać coś załatwić - zaśmiał się Lou. Zrobiłam dla wszystkich śniadanie i zasiedliśmy przy stole. Była dziesiąta, a koncert odbędzie się o szesnastej. Na miejscu mamy być na piętnastą. Zjadłam i poleciałam na górę. Musiałam się zrobić na bóstwo. Wybrałam odpowiednie ubrania i udałam się do łazienki. Włosy pofalowałam, usta pomalowałam bordową szminką, zrobiłam kreskę eyelinerem. Przebrałam się i założyłam okulary. Wybrałam jeszcze bransoletki i byłam gotowa.

Z butami w ręku zeszłam na dół. Chłopaki siedzieli na kanapie i oglądali jakiś film.
- Mam ochotę na kawę. Jedziemy już? - spytałam.
- Daj nam jeszcze 20 minut. Wyglądasz lepiej od nas. Musimy się dopasować do Ciebie - zerwali się i pobiegli w stronę schodów. Założyłam buty i postanowiłam poczekać na nich przy drzwiach. Po jakiś piętnastu minutach opuściliśmy dom. Jechaliśmy w ciszy, nie licząc szeptów chłopaków.. Czułam, że coś przede mną ukrywali. Zatrzymaliśmy się przy Starbucksie. Liam wyskoczył z auta i po paru chwilach wrócił z naszymi kawami. Dojechaliśmy na miejsce dość szybko. Wyszliśmy z auta i rozległ się pisk fanek. Weszliśmy na arenę gdzie czekał na nas mulat.
- Wszystkiego Najlepszego Kochanie - powiedział przytulając mnie. Złożył pocałunek na moich ustach po czym wręczył mi pudełko.
- To jeden z moich prezentów - dodał. Otworzyłam je. Ujrzałam mikrofon oraz podsłuch z napisem ' Forever ZZ '. Uśmiechnęłam się i przytuliłam do niego.
- Witaj w zespole - wyszeptał. Odwróciłam się i moim oczom ukazała się uradowana reszta zespołu. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Zayn złapał mnie za rękę i poszliśmy na próbę generalną. To był ostatni koncert tej trasy, więc wszystko musiało być perfekcyjne. Nadszedł czas występu, a ja zaczęłam odczuwać tremę. Chłopcy wytłumaczyli co i jak. Kiedy mam śpiewać i takie tak. Nialler oddał mi część tego co on ma śpiewać. Nie chciałam, ale on nalegał.
- Wchodzicie na dwie minuty - usłyszałam. Chłopcy stanęli w kole i mówili to co zawsze przed występem. Ustawili się na swoich miejscach i wjechali na górę. Show się zaczęło i czekałam, aż nadejdzie chwila mojego wejścia. Zostałam zawołana. Usłyszałam pierwsze takty ' Moments '
Shut the door
Turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try

Weszłam niepewnie na scenę i zaczęłam śpiewać. Zapadła cisza. Malik złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie. Zakończyłam swoją część i rozległ się pisk. Mimowolnie na moich ustach pojawił się uśmiech. Zayn śpiewając patrzył mi prosto w oczy. Myślałam, że się tam rozpłynę. 
- Zróbcie hałas dla Zoe - krzyknął  Hazza. Zaczęła się zabawa. Fanki zaśpiewały na       ' Sto Lat '. Było to urocze. Nagle Niall złapał mnie za nadgarstek i odsunął na bok.
- Ci - powiedział do mikrofonu - Wy nic nie widzicie. Nie widzicie tego co dzieje się za mną - dodał. Zasłonił mi oczy i kazał czekać. Po kilku minutach dalej nie odkrywając moich oczu przeszliśmy kilka kroków. 
- Jeszcze chwilę - wyszeptał. Odsłonił mi oczy i nogi się pode mną ugięły. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, czego się spodziewać.




Co zobaczyłam Zoe? Co będzie dalej? Jakieś pomysły?
Tego dowiecie się w przyszłym rozdziale.
Ps. Przepraszam za tak wielkie opóźnienie, ale w szkole miałam tydzień sprawdzianów.
Ps2. Dziękuję, jest już dobrze ;)
Ps3. Przepraszam za błędy.

1 komentarz:

  1. Nie mam pojęcia co mogła zobaczyć Zoe. Świetny rozdział :) Życzę weny i czekam z niecierpliwością na nexta /Julia

    OdpowiedzUsuń