niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 25

Nie mogłam zasnąć, a po moim policzku sączyły się łzy. Z Niall'em leżeliśmy na łyżeczkę co w tej chwili odpowiadało mi. Czując jego ramie obejmującą mnie w pasie wyciągnęłam dłoń by sięgnąć po telefon. Pięknie. Jest szósta, a ja nie mam co ze sobą zrobić. Ostrożnie odwróciłam się twarzą do chłopaka. Miał lekko rozchylone wargi i włosy delikatnie opadające na jego czoło. Wygląda tak strasznie uroczo, że aż chciało by się go zjeść. Bez zastanowienia zrobiłam mu zdjęcie i automatyczne dodałam je na wszystkie portale, na których mam konto. Ja... Ja chyba się zakochałam. To uczucie jest lepsze niż gdy byłam z Zayn'em. To jak mnie dotyka, jak całuje. W sposób w jaki na mnie patrzy wiem, że on też coś do mnie czuje. Przejechałam kciukiem po jego policzku. Przyciągnął mnie bliżej siebie. Złożyłam pocałunek  na jego policzku zahaczając o kącik jego ust. Uchylił lekko powieki ukazując błękitne jak ocean tęczówki.
- Dzień Dobry księżniczko. Która godzina?- z jego ust wydobył się poranny zachrypnięty głos.
- Dziesięć po szóstej - uśmiechnęłam i musnęłam delikatnie jego wargi. Jęknął i odwrócił się na plecy.
- Dlaczego tak wcześnie. Daj mi spać - wymamrotał. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej i zaczęłam kreślić, a niej nie znane mi kształty. Po chwili gdy byłam pewna, że śpi, wstałam i najciszej jak mogłam podeszłam do szafy. Zabrałam wczoraj kupiony sweter, czarną spódniczkę ze skóry i tego samego koloru baleriny. Dodatkowo wzięłam czerwoną kokardę do włosów i rajstopy, które były do połowy ud czarne. Na palcach weszłam do łazienki. Rozebrałam się i wślizgnęłam pod strumień letniej wody. Przeanalizowałam to co miało miejsce wczoraj. Telefon, o którym nie mam prawa powiedzieć nikomu. Zaczęło docierać do mnie, że blondyn stał się dla mnie naprawdę kimś ważnym. Moje łzy zaczęły mieszać się z wodą. Zaczęłam płakać jak małe dziecko. Czuję się z tym źle. To może być osiem ostatnich dni tutaj. Ochłonęłam trochę i postanowiłam nie marnować więcej czasu. Zawinęłam się w ręcznik i przeszukałam wszystkie rzecz, które zabrałam. Założyłam koronkową czerwoną bieliznę widząc jak może zakończyć się dzisiejszy dzień. Wysuszyłam włosy po czym wciągnęłam na siebie sweter. Gdy cały dzisiejszy strój miałam już na sobie, włosy spięłam w tak zwaną kulkę, doczepiając z jednego boku kokardę. Na powieki nałożyłam brązowe cienie, usta zaś pomalowałam pomarańczowo-czerwoną szminkę. Zadowolona z swojego wyglądu opuściłam łazienkę. Spojrzałam na zegarek w telefonie. Jest po siódmej. Niall dalej spał w najlepsze. Usiadłam przy biurku i zaczęłam ozdabiać wczoraj zakupione kejsy. Na każdym napisałam kilka słów, które przychodziły mi do głowy. Zajęło mi to godzinę. Włożyłam je do szafki by nim ich nie widział i mogły wyschnąć. Zeszłam na dół. Wszędzie było cicho i ciemno. Weszłam do kuchni rozmyślając nad zrobieniem śniadania, a później świątecznego obiadu. Przygotowałam ciasto na naleśniki i zaparzyłam kawę. Gdy usłyszałam czyjeś kroki kończyłam sałatkę owocową. Zostałam przyciągnięta do klatki piersiowej blondyna. Pocałował mnie w policzek po czym oparł głowę na moim ramieniu.
- Co na śniadanie? - wymruczał mi do ucha.
- Naleśniki - wzięłam truskawkę i włożyłam do jego ust. Przytulił mnie i usiadł na krześle przy wysepce. Postawiłam przed nim talerz z świeżo upieczonymi naleśnikami z syropem klonowym i bitą śmietaną. Nalałam sok pomarańczowy do dwóch szklanek wiedząc, że jako jedyni w domu nie pijemy kawy na śniadanie. Chwyciłam miskę z owocami oraz jogurtem i zajęłam miejsce obok niego. Był ubrany w czarne rurki i sweter z tradycyjnym świątecznym wzorkiem koloru czerwonego.
- Jak się spało - spytałam wkładając pierwszą łyżeczkę mojego śniadania do ust.
- Nie wygodnie, bo nie było Ciebie obok mnie - musnął swoim nosem mój policzek.
- Świetnie wyglądasz - wyszeptał mi do ucho co wywołało dreszcz wzdłuż kręgosłupa.
- Ta szminką idealnie pasuje i podkreśla twoje pełne usta - zamknęłam oczy i wsłuchiwałam w jego anielski głos.
- Ta spódniczka podkreślająca twoje nogi - przejechał ręką wzdłuż mojego uda. Odwrócił mnie na obrotowym krześle przodem do niego, a on wstał z swojego miejsca. Otworzyłam oczy po czym poczułam jego dłoń na swoim policzku. Zaczął składać pocałunki wzdłuż mojej szczęki. Zaplątałam palce w jego włosy. Rozsunęłam nogi by przyciągnąć go bliżej siebie. Objął mnie w talii złączając nasze usta. Jego dłoń wślizgnęła się pod mój sweter.
- Niall - zaczęłam. Odsunęliśmy się łapiąc oddech.
- Tak księżniczko? - oparł swoje czoło o moje.
- Zaraz wszyscy się obudzą i trzeba zacząć przyrządzać jedzenie - wyszeptałam - ale obiecuje, że dokończymy później - ostatni raz złączyłam nasze usta. Przytuliłam go i odwróciłam się na krześle zeskakując z niego. Niall jęknął niezadowolony mamrocząc coś pod nosem. Wyjęłam kurczaka z lodówki i inne potrzebne mi rzeczy. Nie obeszło się bez śmiechów i wygłupów. Po chwili dołączyły do nas dziewczyny. Usmażyłam im naleśniki, a blondyn kroił warzywa. Wstawiłam kurczaka do piekarnika i zabrałam się za pierniki. Zaczęliśmy wszyscy śpiewać świąteczne piosenki. Pierwszy raz od lat poczułam tą świąteczną atmosferę.
- Witam drogie panie - w kuchni pojawili się pozostali domownicy.
- Też tu jestem - oburzył się Niall.
- Dlatego powiedziałem panie - zaśmiał się Lou. Blondyn miał ubrany fartuszek i rękawice by wyjąć pierniki. Jego włosy opadały swobodnie na czoło co dodawało mu jeszcze większego uroku. Mimowolnie przygryzłam dolną wargę.
- Kiedy masz Nialler będzie na pierwszych stronach gazet ze swoją dziewczyną? - usłyszałam za sobą Harry'ego. Miałam ochotę walnąć mu z patelni, która stała obok mnie w twarz.
- Nie interesuj się - powiedział Niall spoglądając na mnie tak by nikt nie zauważył. Dalsze przygotowania przebiegały przez pewien czas w ciszy do czasu aż Harold nie kopnął w dywan i nie wylądował na podłodze.
- Znalazłem pięć dolców pod kanapą - krzyknął uradowany. Parsknęliśmy śmiechem.
- Jesteś takim idiotą - również krzyknęła Gem zakrywając twarz dłońmi z niedowierzaniem kręcąc głową. Atmosfera rozluźniła się. Kurczak potrzebował jeszcze trochę czasu, a my stwierdziliśmy, że nie zapakowaliśmy prezentów. Rozeszliśmy się po pokojach. Niall złapał mnie za nadgarstek i zaczekał by wszyscy zniknęli w pokojach.
- Coś się stało? - spytałam zaniepokojona.
- Nie. To znaczy tak. Kurwa nie wiem jak to powiedzieć - westchnął i przeczesał ręką włosy - chciałabyś być moją dziewczyną - spojrzał mi prosto w oczy. Dotknęłam dłonią jego policzek i stanęłam na palcach by złączyć nasze usta. Niall dobrze odebrał moją odpowiedź, bo uśmiechnął się i objął w talii po czy przytulił. Chciałam mu uciec. Uwielbiam się z nim tak bawić, ale tym razem złapał mnie za nadgarstek. Ten nieszczęsny nadgarstek. Syknęłam z bólu. Moje jeszcze nie zagojone cięcia dały o sobie znać. Podciągnął rękaw do łokcia. Spojrzałam niepewnie w górę. Jego oczy były pełne smutku i bólu.
- Przepraszam, że mogłem temu zapobiec, a tego nie zrobiłem - powiedział załamującym się głosem. Spuściłam głowę, a on przyciągnął mnie do siebie zamykając w szczelnym uścisku. Po chwili stwierdziliśmy, że prezenty same się nie zapakują, więc czas się rozejść. Znajdowaliśmy się w różnych pokojach, ale w całym domu było głośno. A to komuś taśmy zabrakło, albo Lou prosił o pomoc, bo zaplątał się we wstążce. Gdy wszystko odpowiednio ozdobiłam zniosłam paczki do salonu gdzie chłopcy ubierali choinkę. Skierowałam się do kuchni. Wszystko było prawie gotowe. Nakryłyśmy z dziewczynami do stołu plotkując o  uroczych chłopaków z One Direction debatujących na temat tego gdzie powinna wisieć jakaś bombka. Zrobiłam im zdjęcie i wstawiłam na TT i IG. Wróciłyśmy do pomieszczenia obok. Nalałam sobie szklankę wody i przeglądałam dalej Twittera.  Zakrztusiłam się napojem gdy przeczytałam jak jedna dziewczyna napisała o tym co mogło się wydarzyć przed dodaniem wczorajszego zdjęcia przez Lottie. Zaczęłam kaszleć co skutkowało tym, że wszyscy znaleźli się naokoło mnie.
- Wszystko w porządku? - dłoń Liam'a znalazła się na moim ramieniu.
- Macie bardzo fantazyjne fanki - zaśmiałam się pokazując im telefon.
- No Niall nie znałem Cię od tej strony - poklepał go po plecach Hazza, a on uderzył go w tył głowy. Ostatecznie wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Zanieśliśmy dania do stołu i zajęliśmy miejsca. W połowie posiłku. Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami.
- Przepraszam za spóźnienie Perrie mnie zatrzymała - usłyszeliśmy głos Zayn'a w holu. Odłożyłam widelec, który trzymałam w ręce i odsunęłam talerz. Dzisiaj chyba już nic nie przełknę.
- Czy ktoś Cię do kurwy w końcu nauczy zamykać drzwi - powiedział załamany Li. W jadalni zawitał uradowany Malik. Prezenty powędrowały pod choinkę i zajął wyznaczone dla niego miejsce. Siedziałam cicho i nie odzywałam się. Jakoś straciłam humor to tym jak opowiadał o mojej siostrze. Niall splótł pod stołem nasze palce. Spojrzałam na nie w dół, a chłopak zaczął kreślić okręgi kciukiem na mojej skórze. 
- Co powiecie na deser? - rzuciłam gdy wszystkie talerze były opróżnione. Skinęli głowami i wstałam kierując się do kuchni. Wyjęłam osiem talerzyków i na każdy nałożyłam kawałek szarlotki. Była jeszcze ciepła, więc dołożyłam po gałce lodów.
- Niall - zawołałam. Po chwili chłopak objął mnie w talii składając całusa na moim policzku.
- Pomożesz mi to zanieść? - spytałam kończąc ostatni talerz.
- Pewnie księżniczko - przejechał nosem po moim policzku co wywołało u mnie cichy chichot.
- Cokolwiek tam robicie uważajcie na nasze jedzenie - krzyknął z salonu Louis. Zaczęliśmy się śmiać.
- Mam prawo robić ze swoją dziewczyną co chce - powiedział do mnie jednak niechcący za  głośno tak, że reszta też usłyszała. W domu rozległy się krzyki i wiwaty reszty domowników.
- Kurwa. Przepraszam. Nie miałem powiedzieć tego tak głośno -  odsunął się i spuścił głowę siadając na krześle.
- Nic się nie stało. Oni mogą wiedzieć - podeszłam do niego. Podniosłam jego głowę by móc spojrzeć w jego smutne oczy. Musnęłam jego wargi swoimi. Przyciągnął mnie i przytulił się do mojego brzucha. Stałam tak chwilę aż Niall stwierdził, że jest głodny. Zabraliśmy talerze i przeszliśmy do salonu.
- Nareszcie Pani Horan - zaśmiała się Gem.
- Myślałam, że twój brat jest głupi - oblałam się rumieńcami. Wróciliśmy  po pozostałe talerze i usiadłam razem z blondynem na podłodze. W telewizji leciał jakiś świąteczny film. W całym domu rozbrzmiewał nasz śmiech. Wstałam i poszłam na górę do pokoju. Wzięłam rogi renifera i wróciłam na dół. Zakradłam się za blondyna. Delikatnie założyłam mu je na głowie. Spojrzał do góry i uśmiechnął się na mój widok.
- Co powiecie na świąteczne zdjęcie One Direction? - zaproponowała Lottie. Chłopcy spojrzeli na siebie i już po chwili oni stali przy choince, a Lottie trzymała w ręce telefon brata. Zdjęcie zostało zrobione i od razu wstawione na TT i IG zespołu.
- Zoe stań obok Niall'a. Jesteście dopasowani, a to jest urocze - popchnęła mnie w stronę chłopaka Gemma. Posłałam w jej stronę mordercze spojrzenie, a ona cmoknęła ustami. Blondyn wręczył jej swój telefon. Objął mnie jedną ręką w tali i przysunął do siebie. Zayn przewrócił oczami. Nie obchodzi mnie to. Podałam blondynce swój telefon i przytuliłam się do Horana. Później zrobiłam zdjęcie Tomlinsonom i Stylesom, a że Liam i Zayn nie mieli nikogo zrobili sobie zdjęcie razem. Nadszedł czas na prezenty.
- BANAN! - krzyknął Styles. Musiał opakować już moje pudełko. Zaczął skakać z nim po całym salonie. Niall i Louis dołączyli do niego. Blondyn z pizzą, a brunet z marchewką. Jak dobrze, że wczoraj dokupiłam Harry'emu bluzę z napisem 'Tommo'. Teraz jest dopasowany z Tomlinsonem, który ma z nadrukiem 'Harold'.
- Ktokolwiek to kupił jest niesamowity - powiedział Hazza zamieniając świąteczny sweter na bluzę co zrobił też Lou.
- Zoella - odpowiedziała Lottie,  a Gemma jej przytaknęła. Loczek podszedł do mnie i przytulił. Niall z swojej paczki wyjął czarne onesie z znakiem Batmana na co wybuchłam śmiechem.
- Naprawdę? - zwróciłam w stronę dziewczyn. Również się zaśmiały. Wreszcie ktoś podał mi moje pudełko. W środku znajdowała się bluza, która miała z tyłu napis ' Horan ' i liczbę '93'. Znalazłam też podłużne czerwone pudełeczko. Otworzyłam je i moim oczom ukazał się naszyjnik z zawieszką w kształcie klucza wiolinowego. Tego z wczorajszej wystawy. Z drugiej strony miał wygrawerowany napis ' Forever in your heart. Niall '. Wyjęłam go i podeszłam do chłopaka. Odwróciłam się do niego tyłem i poprosiłam aby go zapiął. Pociągnął mnie za biodra dzięki czemu znalazłam się okratkiem na jego kolanach. Objął mnie w talii dając znak, że naszyjnik znalazł się na swoim miejscu. Odwróciłam się do niego przodem i musnęłam wargi Niall'a swoimi.
- Dziękuję - powiedziałam w jego usta.
- W środku jest coś jeszcze - uśmiechnął się ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. Spojrzałam zdezorientowana na niego i wstałam kierując się na swoje poprzednie miejsce. W pudełku znajdowała się jeszcze biała koperta. Otworzyłam ją niepewnie. Wyjęłam z niej dwa bilety lotnicze do Dublina. Blondyn wstał z fotela, który zajął wcześniej Liam'owi, usiadł obok mnie na podłodze.
- Jutro rano wylatujemy - wyszeptał do mojego ucha -  spędzimy te święta razem - dodał. Wskoczyłam na niego i wessałam się w jego usta. To będą pierwsze prawdziwe święta od paru lat. 
~Niall~
Jej usta smakowały piernikami. Tak bardzo jestem szczęśliwy, że mogłem sprawić uśmiech na jej twarzy. Mógłbym tak siedzieć z nią w moich ramionach wieczność. Ostatni raz złączyła nasze usta po czym wstała i poszła na górę mówiąc, że musi się spakować. 
- Jeszcze nie widziałem jej takiej szczęśliwej, stary - poklepał mnie po ramieniu Zayn.  Zdziwiło mnie to co on powiedział. Jeszcze wczoraj miał o niej całkiem inne zdanie. Uśmiechnąłem się w jego stronę wstając z podłogi.
- Wybaczcie, ale też muszę się jeszcze spakować. Lot mamy jutro o dziewiątej - ruszyłem w stronę schodów. Odwróciłem do nich głowę - i mam do was jeszcze jedną prośbę. Na razie nie mówcie nic nikomu o nas -  przytaknęli, więc spokojnie mogłem iść do sypialni. Wyjąłem z szafy czarną walizkę i otworzyłam ją kładąc na  łóżku. Kolejno wkładałem do niej wyjęte z szafki, poskładane ubrania. Usłyszałem skrzypienie drzwi, więc odruchowo się odwróciłem. W progu stała Zoe.
- Niall ja chyba nie powinnam z Tobą lecieć. To są święta Twoje i Twojej rodziny. Nie będę tam pasować - podeszła bliżej mnie spuszczając głowę.





Mamy przedostatni rozdział. Przepraszam za błędy rozdział pisany na telefonie.
Zoe zostanie sama czy jednak poleci?
Do zobaczenia w następnym.

1 komentarz:

  1. Zoella no co Ty?! :O JEEDZ ♥


    Niall przestań być taki gorący <33333333 Cał rozdział Aww - 'Ta szminka podkreślając twoje usta, ta spódnica podkreślająca twoje nogi'

    kjdskakfjfjdklfdsjfjsjdfl dziękuję za powiadomienie skarbie! Cudowny rozdział ♥
    kocham, trzymam kciuki - pisz pisz pisz.
    I niech jedzie do teściowej! :) x

    OdpowiedzUsuń